Świadectwo dnia codziennego – Miłujmy się, jak umiłował nas Pan
Pewnego słonecznego dnia wybrałam się z dziećmi na plac zabaw. Warto podkreślić, że mieszkamy w samym centrum dużego miasta, a park do którego wyszliśmy jest okrążony sporymi ulicami.
Pewnego słonecznego dnia wybrałam się z dziećmi na plac zabaw. Warto podkreślić, że mieszkamy w samym centrum dużego miasta, a park do którego wyszliśmy jest okrążony sporymi ulicami.
Każdy myśli, że wszystko co ma w swoim posiadaniu, zawdzięcza swojej osobie. Żyjemy w takich czasach, że ludzie widzą swój czubek nosa i pokładają wszelkie nadzieje na sobie lub innych osobach. Sami tacy w dużej mierze byliśmy przez większość swojego życia, idąc zasadą "chcesz liczyć - liczyć na siebie".
Kiedyś słyszałem hasło; "Jesteś tym co jesz", które względem pokarmu ma się nijak do naszego ciała, może jedynie do zdrowia, lecz w przełożeniu do pokarmu duchowego ma to bardzo duże odniesienie.
Pan dał mi w ostatnie dni przemyślenia na temat chwały jaką Mu powinniśmy oddawać. Uważam, że powinienem się z wami podzielić tym co Pan wkłada mi do serca. Wielu z was na co dzień zdaje sobie sprawę z tego co przeczyta, a może nie którym odświeży się coś, co może zaczęło umykać w nawale codzienności i przytłaczającego niesprawiedliwego świata, który nas otacza.