Wielu z nas często przekonuje się o jakości swojej wiary, która zdaje się być nieugięta i niepodatna na wpływy zewnętrzne, podczas utrapień i prób, które stają na naszej drodze. Trudne sytuacje są naszym egzaminem i sprawdzeniem, czy nasze poczucie bycia silnym w Panu jest prawdziwe, czy złudne. Musimy pamiętać, że istnieje subtelna granica pomiędzy pewnością siebie w Panu, a pychą. Wpływa to na naszą zdolność utrzymania czujności oraz stanowi wyzwanie – z jednej strony ryzykujemy utratę wrażliwości, z drugiej możemy oddać się lękowi przed porażką, co prowadzi do niezdrowej gorliwości, alienacji i odcięcia od otoczenia, by jedynie podtrzymać wiarę.
SIŁA W DOŚWIADCZENIACH
Temat ten, ostatnio stał się nam wyjątkowo bliski, ze względu świeżo nabytego bagażu doświadczeń. Właśnie dlatego chcieli byśmy się podzielić z Wami przemyśleniami i przeanalizować na łamach Duchowego Pogotowia własne utrapienia i próby, abyście mogli wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski ku lepszemu zrozumieniu i postępowaniu w momencie własnych prób.
Zacznijmy od najważniejszej kwestii, o której w trudnych chwilach możemy, choć nie powinniśmy zapomnieć. Jest to kwestia szukania siły w Panu i wydobywani z siebie zakorzenionej wiary, odnajdując wewnętrzną determinację. Nasze doświadczenia dały nam wiele do myślenia w kwestiach relacji z ludźmi i wierzymy, że w taki sposób Pan chce dać nam zrobić kolejne kroki wiary. Jesteśmy przekonani, że Bóg kieruje nami, umacniając naszą wiarę w ten sposób i kształtując zarówno nas jak i otaczający nas świat.
Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, Ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus.
Bliskość śmierci ukochanej osoby, towarzyszące temu doświadczenia oraz próby cierpliwości i łagodności, mogą nas łatwo zdezorientować. Te pozornie przytłaczające i bolesne przeżycia często prowokują nasze serca do zwątpienia. Jednak, gdy patrzymy na nie z perspektywy wiary i spoglądamy na sytuację dobrym okiem i sercem wypełnionym wiarą i miłością AGAPE, wszystko nabiera nowego znaczenia.
Światłem ciała jest oko. Jeśli tedy oko twoje jest zdrowe, całe ciało twoje jasne będzie.
A jeśliby oko twoje było chore, całe ciało twoje będzie ciemne. Jeśli tedy światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie!
Ewangelia Mateusza 6:22-23
Dzięki któremu też mamy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.
A nie tylko to, chlubimy się też z ucisków, wiedząc, że ucisk wywołuje cierpliwość,
A cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję;
A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany.
Zetknięcie z sytuacją, w której bliska osoba trafia na oddział ratunkowy z powodu groźnego guza i stanu zagrożenia życia wymagającego natychmiastowej interwencji, może wstrząsnąć naszym światem. Szczególnie, gdy ta osoba nie jest zbawiona, a my zdajemy sobie sprawę, że spotkanie z nią może już nigdy nie nastąpić. Ostatnio taka sytuacja dotyczyła nas bezpośrednio. Jednakże, pełni ufności w Bogu i przekonania, że wszystko leży w Jego rękach, podjęliśmy próbę wiary, której zdołaliśmy sprostać, jeśli wyeliminujemy wszelkie wątpliwości i powierzymy nasze zmartwienia Jemu.
A Jezus rzekł do niego: Co się tyczy tego: Jeżeli coś możesz, to: Wszystko jest możliwe dla wierzącego.
Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.
Ewangelia Mateusza 11:28-30
Po powrocie z oddziału ratunkowego, nie spieszyłem się do domu. Poszedłem na podwórko, gdzie mogłem być sam z Panem. Był późny wieczór, cisza. Modliłem się z gorliwością i pewnością, że dla Boga nie istnieją rzeczy niemożliwe.
Żyjąc wiarą i świadomością, że Bóg sprawuje kontrolę nad całym światem, mogłem być spokojny.
Oto ręka Pana nie jest tak krótka, aby nie mogła pomóc, a jego ucho nie jest tak przytępione, aby nie słyszeć.
Oddając się obawom i emocjom, stawiamy opór wzrostowi naszej wiary i działaniom, które mogą nas prowadzić do postępu duchowego. Wtłaczając w swoje serca kłamstwa i zwątpienie, osłabiamy naszą wiarę w Boże obietnice, co nie tylko nas osłabia, ale też psuje naszą ufność i relację ze Stwórcą.
Podsumowując, siła naszej wiary sprawia, że stawiamy czoła trudnościom życiowym, i potrafimy przejść najtrudniejsze chwile ze spokojem ducha, rozsądkiem i zimną głową. Niezależnie od wyzwań, z jakimi się zmagamy, nasza wewnętrzna wiara może stać się fundamentem, na którym budujemy nasze działania i podejście do życia. Często to, co wydaje się nam niewyobrażalnie trudne i ponad nasze siły, dzięki naszej wierze oraz ufności w Boży plan – staje się o wiele prostsze. Dlatego niezależnie od sytuacji w której się znajdziemy – czy to choroba bliskiej osoby, czy nawet nasza, wojna, strata mieszkania, pracy itd. ufajmy Bogu, bo On ma wszystko pod kontrolą i wie, co jest w danej chwili najlepsze, a nasza logika, nasze plany czy dedukcje, są tylko ograniczoną ścieżką.
Szukajmy najlepszej i jedynej drogi – szukajmy drogi do królestwa, a wszystko inne będzie nam dane.
szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.
PS. tata przeszedł operację, jest słaby, ale wierzymy całym sercem, że Pan daje mu jeszcze czas, by ugiął kolano i w przypadku swojego końca nie poszedł na zatracenie. W dalszym ciągu prosimy o modlitwy za nim i pozostałymi naszymi bliskimi, by ich serca odrzuciły pychę i miłość do swoich grzesznych przyzwyczajeń. By zniknął strach przez brakiem wybaczenia, a nadeszło zrozumienie, że łaska Pana jest przygotowana również dla nich.