W ostatnim czasie odwiedził nas brat w Chrystusie, który na co dzień mieszka około 200 km od nas – w Puławach. Spędził w naszym domu kilka dni, po czym wspólnie wyruszyliśmy w rejony Lubelszczyzny. W Lublinie spotkaliśmy się jeszcze z siostrą – był to czas wspaniałego duchowego zbudowania, wielu lekcji i oddechu od codzienności. Dobrze się spotkać w rodzinnym gronie.
Otrzymaliśmy od naszego Pana Jezusa wiele nowych doświadczeń oraz przemyśleń – którymi chcielibyśmy się podzielić – ku wspólnego wzrostowi.
RODZINA
Na początku naszej drogi ciężko było nam zrozumieć pojęcie prawdziwej duchowej rodziny. Nie widzieliśmy właściwych wzorców, w kościołach obserwowaliśmy ludzi, będących rodziną raz w tygodniu, przed godzinę. Nie mających głębszej relacji, nie wiedzących o sobie za wiele. Albo obraz ukazujący się w Internecie – masa ludzi nazywających się bratem/siostrą – a gdy wpadał temat w którym się nie zgadzali dochodziło do sporów, kłótni. Pominę już element wykorzystywania “duchowego braterstwa” – to temat na osobny artykuł.
Pan jednak dał nam ogromny skarb – poznać prawdziwą duchową rodzinę – w której jesteśmy jedno, rozumiemy się bez słów i kochamy prawdziwą, szczerą miłością agape. Nie jest nas dużo, ale wiemy, że to eklezja, której szuka wielu Chrześcijan – a nie mogąc jej odnaleźć, na siłę próbują się wpasować do zborów – z którymi tak na prawdę w wielu kwestiach nie mogą się zgodzić. To z czasem zamiast wzmacniać, osłabia, a złe zachowania czy nauki przyjmowane są jako własne.
Dlatego trzeba uważać.
Nasza cielesna rodzina nie idzie dziś za Panem – wciąż mamy nadzieję i wiarę, że to ulegnie zmianie, jednak ich przyzwyczajenia, umiłowanie tego świata sprawiają, że wygodnie im tak jak jest. Sprawia to, że ciężko nam znaleźć z nimi wspólny język – a co za tym idzie każde spotkanie to czas, gdy odliczamy minuty do powrotu do domu.
Z rodziną duchową jest wręcz odwrotnie. Wyczekujemy każdego spotkania, staramy się jak najwięcej ze sobą rozmawiać i wspólny czas wykorzystywać w 200%.
Ale to nie tak, że nie kochamy naszych rodziców – bo bardzo kochamy i pragniemy dla nich wszystkiego co najlepsze – szczególnie odnalezienia Boga – jednak nie mamy dziś już z nimi wspólnych tematów – bo oni nie chcą słuchać o Bogu – a my o ich marnościach. Zresztą różnice w postrzeganiu świata również są ogromną barierą.
I choć wiemy, że nasze cielesne rodziny tego nie potrafią pojąć – dla tej duchowej rodziny nasze serca są szerzej otarte. Z nimi czujemy się jak w prawdziwej, szczerej rodzinie. Możemy być sobą.
Ewangelia Jana 15:17
Dlatego dziś bez zastanowienia możemy powiedzieć, że całym sercem miłujemy ludzi, których jeszcze kilka lat temu nawet nie widzieliśmy na oczy. I jest to dla nas całkowicie naturalne!
przez którego zostali schwytani do pełnienia jego woli."
II List do Tymoteusza 2:26
Rodzina jest ważna – jednak nie zapominamy, że to Stwórca jest w naszym życiu na pierwszym miejscu! To On stworzył wszystko co nas otacza – dał oczy byśmy mogli widzieć otaczające nas piękno, uszy by słyszeć siebie nawzajem – i Jego Boży głos – i serca wypełnione miłością. To On nas powołał do życia w miłości agape!
I też dzięki Niemu dziś nie idziemy na zatracenie – a żyjemy w nadziei życia w wieczności z Królem królów i Panem panów!
WOLA PANA
Warto wspomnieć, że ludzie nie są nam potrzebni do zbawienia.. Co ważne – nie mogą być też pośrednikami do Boga! Takie tezy niestety często są wmawiane w wielu “kościołach”, gdzie np. katolicka sekta pozwala na wywyższanie człowieka – “papieża”, Maryi itp.
I choć nie potrzebujemy do zbawienia innych ludzi – to prawdziwa społeczność w Panu, daje ogromny wzrost, pokrzepienie i wierzymy, że w Bożej woli jest nasze budowanie wzajemnej więzi.
Psalm 103:21
Czym są dla nas spotkania z duchową rodziną?
Po pierwsze są dla nas ogromnym odpoczynkiem od codzienności, bo gdy na co dzień – czy w pracy czy innych miejscach w których przebywamy otaczają nas ludzie tego świata, odczuwamy ogromne zmęczenie ich niesprawiedliwością, ich grzechem. A niestety nie jesteśmy w stanie ich unikać w takim stopniu, w jakim byśmy chcieli. Dlatego czas z bratem i siostrą jest odmianą, towarzystwem w którym rozumiemy się bez słów. W którym Bóg jest na pierwszym miejscu, gdzie nie ma kłamstw, bluźnierstwa, wulgarności.
Kolejną bardzo ważną rzeczą jest nasz duchowy wzrost – gdy jesteśmy razem, Bóg daje nam mnóstwo lekcji, których bez rodziny w Panu nie moglibyśmy otrzymać – albo były by niepełne. Dlatego nie możemy zatwardzać serc, twierdząc, że społeczność nie jest nam potrzebna.
Przez duchową rodzinę również Pan do nas przemawia – a bez spotkań, wspólnego spędzania ze sobą czasu – często nie możemy się przed sobą wzajemnie otwierać. Czasem jest to pokrzepienie, czasem skarcenie w miłości – ale jeśli wychodzi to od Pana – zawsze jest potrzebne.
Bardzo kochamy nasze cielesne rodziny – pragniemy być dla nich wsparciem, są dla nas ważni i pragniemy ich szanować – jednak to duchowa rodzina jest dla nas ważniejsza. To z nimi czujemy się sobą, wspólnie nie marnujemy czasu i stajemy się silniejsi.
Bóg będąc naszym Ojcem, nigdy nas nie opuści, dlatego według przykazania Pana Jezusa, mamy miłować braci i siostry tak jak nas umiłował Zbawiciel.
który przywiódł do chwały wielu synów, sprawcę ich zbawienia
uczynił doskonałym przez cierpienia. Bo zarówno ten, który uświęca,
jak i ci, którzy bywają uświęceni,z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi,
List do Hebrajczyków 2:10-18
Jeśli jednak w Twoim zborze nie ma prawdy, czujesz, że nauki, zachowania jej członków nie dają Ci pełni wzrostu, a wręcz prowadzą do oddalenia od Boga i Jego prawdy – uciekaj jak najszybciej z takiego miejsca.
Nie szukaj społeczności na siłę – lecz oddaj to w prowadzenie Stwórcy. On poprowadzi nas we właściwe miejsca i do właściwych ludzi – bo się nigdy nie myli.
chociaż ich jest wiele, tworzą jedno ciało, tak i Chrystus;
czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni
jednym Duchem. Albowiem i ciało nie jest jednym członkiem, ale wieloma."
1 List do Koryntian 12:12-14
DBAJCIE O RELACJĘ
List do Hebrajczyków 10:23-25
Gdy szukaliśmy zboru, na siłę posyłaliśmy się tam gdzie Bóg nas nie prowadził i o mało nie odpadliśmy z drogi do domu, który jest w niebie.
Byliśmy zgorszeni drogami Katolicyzmu, Prawosławia czy Świadków, tak też zaczęliśmy szukać prawdy w Protestantyzmie – jednak gdy dostrzegliśmy ich pociąg do ekumeni, łączenia się z innymi błędnymi drogami – Pan ukazał nam, że to nie jest właściwa naukami – i odstąpiliśmy.
Dzięki Bogu nie był to długi epizod – jednak dał nam wiele bardzo pouczających lekcji – szczególnie cierpliwości, zaufania i czujności.
Gdy oddaliśmy tę sprawę w ręce Boga – dał nam prawdziwą, chrześcijańską domową społeczność.
Módlcie się do Pana o prowadzenie w każdej sprawie. Szczególnie jeśli jej konsekwencje dają wzrost lub osłabnięcie naszego duchowego życia.
Pamiętajcie, że ani ludzie, ani społeczność z nimi, ani żadna instytucja nie da Wam zbawienia – tylko Chrystus – żywy Bóg.
I tylko w Nim jest życie, tylko On może pokazać nam nasze miejsce, naszą społeczność.
Kochajcie też swoje cielesne rodziny – jednak nie dajcie im się zagłuszyć w wierze. Stawiajcie jasne granice, bo Bóg jest na pierwszym miejscu i to Jemu mamy się podobać i podporządkowywać – nie ludziom. Więc jeśli wasi rodzice, współmałżonkowie czy inne bliskie osoby nie idą z Panem, niech wiedzą o waszych wartościach, inaczej będą próbować wami zachwiać i osłabić Waszą relację z Chrystusem – oni tego po prostu nie rozumieją.
Ewangelia Mateusza 12:46-50
Jeśli macie ochotę poznać nas bliżej, a może i po to Pan Was tu przysłał, byśmy mogli wspólnie stworzyć żywą społeczność – zapraszamy do kontaktu.